Najnowsze wpisy


gru 04 2019 kochaliśmy się całą noc
Komentarze (0)

Te słowa dźwięczą mi w uszach od soboty, ale nie ja byłam tą osobą, z którą się kochał. Tylko basia, znowu kłamstwo, kolejne. Powiedział, że zerwie z nią kontakt od razu teraz w tym momencie, tylko że moment ciągnie się już czwarty dzień. Straciłam już nadzieję, nie jestem nic warta. Muszę się z tego wyrwać, ale tak bardzo go kocham. Śmierć wydaje się w tym momencie najłatwiejszą opcją...

piorunusia   
lut 04 2019 https://www.youtube.com/watch?v=WPxXSf9xvAk&index=2&list=RDMMLPn0KFlbqX8...
Komentarze (0)

Czuję, że niedługo umrę. Naszło na mnie teraz takie dziwne przeczucie, takie przekonanie. Czuję, że jestem na coś chora. Jestem przerażona, chyba mam atak paniki. To chyba kolejny, coś jest nie tak też psychicznie. Ściska mnie w klatce piersiowej, Marcinowi powiedziałam że jest już lepiej, ale nie jest. Boję się, chciałabym się gdzieś schować i udawać, że mnie nie ma...

piorunusia   
sty 25 2019 Przepisywane z telefonu
Komentarze (0)

20-11-2018
Pisane w nocy. Chwilkę przed 23 - czuję się jak gówno. Nieatrakcyjne, nic nie warte, nie wspierające, z wiecznymi problemami. Na co komuś ktoś Taki?

23-11-2018
Piątek, późny wieczór. Siedzę sama u Marcina. Oglądam chirurgów, ale nawet na tym nie mogę się skupić. Obiecał mi wspólny wieczór i mnie wystawił. Poszedł na piwo ze swoim działem, i próbował na siłę zaprosić mnie i Karolinę. Nie mam żalu, że poszedł, to nie o to chodzi. Ale jest mi cholernie przykro, że zapomniał że istnieję, i to że obiecał że razem obejrzymy głupią bajkę. Czuję się jak zabawka, którą po skończonej zabawie można tak po prostu rzucić w kąt. Bo przecież zabawki nie mają uczuć, a jak będzie chciał znowu mnie mieć to znajdzie tam gdzie zostawił.

22-01-2019
Wtorek wieczór. Dom. Boli mnie serce. Czy to możliwe? Jest mi źle, nie potrafię sobie poradzić z codziennym życiem. Śpię do południa bo wtedy dzień jest krótszy, nie muszę się ze sobą męczyć. Chciałabym żeby ktoś mi pomógł. Tyle, że nikt nie chce. Czy już zawsze będę się tak czuć? Brakuje mi już sił...

piorunusia   
lis 14 2018 https://www.youtube.com/watch?v=iBqtNH7oIYU&list=RDMMByfFurjQDb0&index=4...
Komentarze (0)

Czuję się nic nie ważna. Nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem. W pracy jest bardzo ciężko, zjada mnie stres. Śnią mi się koszmary. Nic mi się nie chce. Nic...

piorunusia   
lis 06 2018 znalezione w telefonie
Komentarze (0)

Znalazłam dwie notatki w telefonie - przepiszę, bo warto.

 

11-09-2018

"pisane w nocy. Marcin śpi, a mnie tak bardzo boli serce. Choć  nie wiem jak to jest możliwe bo chyba już dawno przestało działać. Wygadał się w pracy, że leci na Santorini - moje największe marzenie, całe moje życie. A ja nawet nie mogłam się przyznać, że się spełniło. Dla niego to tylko kolejne miejsce na mapie. Dla mnie wszystko. I jak to jest możliwe, że tak bardzo kocha a jednocześnie może teraz spać? Kiedy ja tracę ostatnie chęci do wstania jutro z łóżka? Nie mogę zalogować się na bloga na telefonie a laptop jest rozładowany. Przepiszę  to jutro tak czysto technicznie - przecież i tak tego nikt nie przeczyta. A mówił, że się nad tym zastanowi... gdybym to ja zniszczyła czyjeś marzenia to za wszelką cenę chciałabym to wynagrodzić, jak to możliwe że zamiast próbować śpi? Nie wierzę w to, że jestem cokolwiek warta"

 

15-10-2018

"znów w nocy. Właśnie skończyłam poprawiać CV. Padł mi komputer więc piszę znów tutaj. Marcin zamówił sobie pościel z Angelą nie pomyślał o mnie. Nawet nie zapytał. Skoro razem zamawiali to pewnie się widzieli. Tego też nie wiedziałam. A ja głupia patrzyłam co chwilę na stronę home and you i patrzyłam czy są jakieś promocje, żeby była choć trochę tańsza. Naprawdę bardzo chciałam ją kupić. Ale wybrał Angelę... czt wszyscy mają mnie w dupie?"

 

Także tak... dziś miałam dziwny atak - jakaś panika. Tak bardzo źle mi ze samą sobą. Tak bardzo bym chciała, żeby Marcin to wszystko przeczytał. Ale nie poproszę go o to, chcę żeby sam chciał...

piorunusia   
sie 21 2018 tak bardzo się cieszę szczęściem innych...
Komentarze (0)

Byłam na piwie z dziewczynami - tak cudownie się patrzy na ich szczęście. Sprawia mi to wiele radości, mogłabym słuchać godzinami o kafelkach w łazience i drewnianych czy białych drzwiach.

A mi tak bardzo nic nie wychodzi. Tak bardzo źle się czuję sama ze sobą, pytają co u mnie. Odpowiadam wszystko dobrze, zasłaniam się urlopem. I tak cały wieczór aż coś we mnie pęka i płaczę nad tym pustym kuflem i nie potrafię powiedzieć co mi dolega. Naprawdę nie potrafię, widzę jak Marcin się stara dlatego próbuję wszystko zachować dla siebie, nie chcę obarczać go kolejnym wieczorem pełnym łez i żalu.

Jak dobrze, że u dziewczyn wszystko się układa.

piorunusia   
sie 11 2018 do dupy jestem
Komentarze (0)

Znowu jest mi smutno, ale dziś tak bardzo. Dziś znowu płakałam. Marcin obiecał, że do mnie dzisiaj zadzwoni, że znajdzie chwilę. A ja poleciałam po pracy do niego, podlałam kwiatki i posprzątałam. Wróciłam po 20 styrana, w domu mam bałagan - nie miałam już siły posprzątać też u siebie. A on nie zadzwonił, choć na minutę. Wiem, że się dobrze bawi ale czy to aż tak wiele? Chciałabym z nim choć chwilę porozmawiać, powiedzieć co u mnie i usłyszeć jego głos - tylko tyle, albo aż tyle. 

Wracając z Lidla zrobiłam zdjęcie zachodzącego słońca i wysłałam z podziękowaniami za znalezienie czasu na rozmowę. Oddzwonił, nie odebrałam a jak wyszłam z łazienki i odpisałam to już nawet nie wyświetlił. 

piorunusia   
sie 09 2018 dziś znowu ciężko
Komentarze (0)

Dzisiaj też jest źle. Całe popołudnie spędziłam sama, byłam tylko w Lidlu po pościel. Marcin odzywa się od czasu do czasu jakieś lakoniczne wiadomości. Zadzwonił - tak bardzo się ucieszyłam. Ale nie mogłam się z nim dogadać, nie zapytał nawet co u mnie i jak sobie radzę. Napisałam później do niego, obróciłam to w żart, ale bardzo mi przykro że nie zapytał...

Wytrzymam, jeszcze tylko trzy dni. Dziś bardzo mi smutno, popłakałam się gdy się rozłączył. Dużo myślę, chyba za dużo. Basia nic nie odpisała, już pewnie nie odpisze - a ja wyszłam na wariatkę - bo w sumie to chyba nią jestem. Angela jest taka zgrabna, Basia inteligentna, Karolina śliczna - a ja? Ja jestem do dupy :( Wzięłam sobie Henryka do łóżka, może to pomoże mi zasnąć. Na szczęście pęcherz już ok, nie boli.

piorunusia   
sie 08 2018 cicho sza
Komentarze (0)

Marcin pojechał na festiwal. A ja obiecałam sobie, że choćbym była bardzo bardzo smutna to mu tego nie powiem. Nie mogę mu zepsuć imprezy na którą czeka cały rok i która pozwla mu odpocząć i daje tyle radości.

 

Nie sądziłam, że tak szybko zrobi mi się smutno... Ale tym razem to chyba dobry smutek, bo po prostu tęsknię. Tak bardzo już przyzwyczaiłam się do tego, że zawsze jest. To tylko kilka dni, dam radę. Kocham go nad życie i będę smutna, ale jaka będzie radość jak wróci...

piorunusia   
lip 31 2018 znowu
Komentarze (0)

Koniec, jutro wszystko zakończę. Nie mogę tak dłużej, nie chce mnie do siebie dopuścić to trudno. Nie mogę sobie pozwolić dłużej tkwić w takim związku, kocham go najmocniej na świecie. I myślę, że zawsze już będę kochać i nigdy nikogo tak nie pokocham, ale nie umiem wybaczyć i zapomnieć a to mnie niszczy od środka. Nie chcę codziennie płakać, brakuje mi łez...

piorunusia   
lip 10 2018 Pomocy
Komentarze (0)

Pomocy, serce boli. Bardzo boli...

piorunusia   
lip 09 2018 ...
Komentarze (0)

Płaczę i tak bardzo mi źle. A jestem sama, myślę że mogę to śmiało tutaj napisać -nikt tu nigdy więcej nie zajrzy.

Chcę zniknąć.

piorunusia   
cze 27 2018 https://www.youtube.com/watch?v=tAGnKpE4NCI...
Komentarze (0)

Środa wieczór, łóżko,

Dziś był ciężki dzień w pracy, po pracy pojechaliśmy do Oleśnicy w samochodzie nie rozmawialiśmy, odezwałam się dopiero w drodze powrotnej będąc już we Wrocławiu. Staliśmy pod kamienicą i kończyliśmy rozmowę w samochodzie, trochę to trwało ale nic nie wniosło. Bo ja nie potrafię powiedzieć co trzeba zrobić, powiedzieć, w czym leży problem - jak mi pomóc. Jak znaleźć coś co pomoże mi pozbierać się do kupy i przestać okładać się po głowie, nie spać w nocy i płakać. Nie potrafię tego zwerbalizować, ale mam nadzieję że gdzieś to się odnajdzie.

Weszłam na górę, robiłam koktajle do pracy, posprzątałam w kuchni. Myjąc się zastanawiałam się co napisać. I tak pomyślałam, że może pokażę Marcinowi to co tutaj pisałam... I jak ta myśl przeszła mi przez głowę to zaraz pojawiła się następna, że teraz pisząc zawsze będę się zastanawiać czy nie pokazać tego Marcinowi. A co za tym idzie te notatki nie będą spełniały swojej funkcji, bo będą pisane pod cenzurą.

Dlatego kończę, na niewiele się to zdało to moje pisanie. Nie ma tego dużo, ale jest trochę rozciągnięte w czasie. Muszę znaleźć inny sposób na ścianę i bicie po głowie. Muszę, jeśli chcę żyć i jeśli Marcin ma być szczęśliwy to nie mam innej opcji.

piorunusia   
cze 26 2018 https://www.youtube.com/watch?v=3--1Kw2UHDQ&list=RDP27MPi3ZhCg&index=10...
Komentarze (0)

Wtorek, wieczór piszę na bieżąco.

Tak bardzo znowu źle, a tak bardzo do perfekcji dopracowałam udawanie radosnej i szczęśliwej. Byliśmy w pracy do 17, całe popołudnie spędziłam z Marcinem było cudownie, wygłupialiśmy się rechotaliśmy jak małe dzieci. Aż do momentu kiedy chciałam pooglądać zdjęcia w jego telefonie. Kurczę czy to aż takie złe? Zaczął wyrywać mi telefon, czar prysł - tak bardzo nie chciał żebym je oglądała.

A dla mnie to tak jakby bylo tam coś, czego nie chce żebym zobaczyła. A jak ja mam mu ufać? Jak zawodzi i ukrywa swoje życie przede mną? Jak mam z nim planować przyszłość? Ale sobie myślę spokojnie Sylwia, policz do stu uspokoisz się, choć ręka już szła w kierunku głowy. 80, 82, 85... gdy nie patrzy uderzam się w głowę - staram się żeby było cicho i mocno. Wychodzi, zostaje ból. Robię te pierdolone mielone owoce i staram się żeby miał najładniejsze jabłko, największy kawałek arbuza, żeby było dobre. Cholera! Dlaczego tak bardzo go kocham?!

piorunusia   
cze 26 2018 porządki, porządki
Komentarze (0)

Nie wiedziałam jak nazwać tego posta, przepiszę teraz to co pisałam w weekend - byłam w domu i nie pamiętałam hasła.

Sobota.Nie pamiętam hasła do bloga więc piszę notatkę w teledonie - przepiszę we Wrocławiu.

Marcin pojechał dzisiaj do domu, do mamy i do taty na dzień ojca.

Przywiózł mnie tutaj wczoraj, mimo że był zmęczony po wyjeździe i mówiłam żeby został i odpoczął. "Dawno Cię nie widziałem, chcę z Tobą spędzić czas" - urocze i kochane. A ja? Za wszelką cenę chciałam znaleźć okazję by przejrzeć jego telefon. Brzydzę się dobą. Ale ukrywa czat z Karoliną i wycisza powiadomienia od Angeli. Dlaczego?

Swoją drogą zatanawiam się jak łatwo przychodzi mi udawanie radosnej i szczęśliwej gdy w środku czuję ogromny ból. Nikt nie widzi jak wołam o pomoc...

 

Niedziela, wieczór, 23. Już za cztery lata... i tak dalej, skończył się biało czerwony sen, przegrywamy z Kolumbią 3:0 i ostatni mecz gramy już tylko o honor.

Sen... a ja dziś miałam dziwny sen. Śniło mi się, że wróciłam do Wojtka i byłam bardzo szczęśliwa aż do wspólnego wyjścia. Zachowywał się jak ostatni wieśniak, rzucał glupie żarty, ignorował mnie. Tak strasznie było mi źle i tak bardzo wewnętrznie płakałam za Marcinem. Za moim Marcinem, wyważonym, cholernie inteligentnym Marcinem. I jak to jest? W śnie tak bardzo go kocham a na jawie boję się z nim być?

piorunusia